książka

Romansidło(Praca magisterska wykonana w Pracowni Książki Projektowej, ASP Kraków. Promotor: dr Dorota Ogonowska.)

Jest to projekt książki autorskiej, inspirowany romansami typu „Harlequin”. W skład książki wchodzą trzy historie: 
„Chłopak z osiedla i blachara”, „Misiaczki” i „Kobieta wyzwolona” W książce wykorzystuje cytaty z wybranych książek, ale cała fabuła jest oparta na napisanych przeze mnie scenariuszach. Cytaty wyrwane z kontekstu 
i zestawione z odpowiednią ilustracją, nabierają innego znaczenia niż w oryginale. Dzięki czemu Romansidło nie jest typowym romansem. Jest kpiną i krytyką tego typu literatury. Jest romansem na opak.








Romanse to bajki dla dorosłych, powielające historie Kopciuszka. Bajki, baśnie niosą ze sobą pewną mądrość – morał. W romansach droga do miłości wiedzie poprzez erotyczne przyciąganie, a gdy mu ulegniesz odnajdziesz miłość. Kiedy pierwszy raz wzięłam romans do ręki, zafascynowała mnie ilustracja na okładce, zestawiona z odpowiednim tytułem. Zdradzała ona tak wiele, że nie odczuwałam potrzeby zaglądania do środka książki. Kiedy w końcu zaczęłam czytać romanse, sama byłam zaskoczona, jak mocne uczucia we mnie wzbudzają, ale zamiast wzruszać romantyzmem, budziły niesmak i oburzenie. Rozczarowały mnie postacie bohaterów, szczególnie kobiece, przedstawiane jako słabe, uległe, a cała ta bajkowa otoczka, idealny świat, idealni ludzie, była po prostu irytująca. Postanowiłam napisać własne historie, które potem zilustrowałam w Romansidle. Moi bohaterowie nie są kryształowi. Odebrałam im magię szczęśliwego zakończenia
i idealnego świata przeniosłam do szarej rzeczywistości polskiego osiedla. 


Klikając na poniższy link możesz zobaczyć "Romansidło" online: 

 Romansidło online  <


1.Chłopak z osiedla i Blachara



To historia młodej pary, ledwie pełnoletniej. Chłopak lokalny patriota i kibic osiedlowego klubu piłkarskiego. Zajmuje się patrolowaniem „dzielni” i rozmowami z kolegami z osiedla na ławce, przed blokiem. Ma dosyć tradycyjny pogląd na związek damsko-męski. Uważa, że kobieta powinna zajmować się rodziną i domem. Choć nie ma nic przeciwko, żeby przy tym pracowała. Na razie nie chce się z nikim wiązać na stałe. Nie ma konkretnych planów na przyszłość. Żyje chwilą.

Dziewczyna jest bardzo ładna, co podkreśla prowokacyjnym strojem i zachowaniem. Choć sprawia wrażenie pewnej siebie i przebojowej, ma swoje kompleksy, wyniesione jeszcze z czasów kiedy nie ukrywała swego zamiłowania do literatury, nauki i tradycyjnego polskiego jedzenia. Choć kiedyś miała pomysł na życie, począwszy od studiów, a kończąc na przyzwoitej pracy w biurze, dzięki mądrościom z czasopism dla nastolatków, gdzie porady typu „Jak zdobyć chłopaka” mieszały się z radami „Gdzie zdobyć modne podróbki markowych ubrań”, przewartościowała swoje cele i teraz jej mottem życiowym jest „fuck it, I’m young”. 
Bohaterowie są starymi znajomymi jeszcze z podstawówki, kiedy to On Ją zaczepiał, a podkradając okulary żartobliwie krzyczał. 
– teraz se poczytaj grubasie! 
Ale po tym, jak nasza bohaterka dokonała zmian w swoim życiu, wzbudza ponowne zainteresowanie chłopaka, tym razem nie tak niewinne. Bohaterka na swoje z trudem wyrzeźbione boskie ciało zakłada pasek, który odważnie nazywa spódniczką. Tak przygotowana rusza w miasto szukać królewicza z bajki, który pokocha ją za jej charakter. Naszą romantyczkę potrzeba posiadania osobistego herosa popycha w łapy Chłopaka z osiedla. Złudziła ją jego męskość, wyrażająca się w piciu piwa na ławce i używania słowa „kurwa” zamiast przecinka.
Ich wzajemne pożądanie realizuje się na lokalnej dyskotece, klubowej toalecie. Oszukana  przez nierzeczywiste wyobrażenia, uwierzyła, że pod tą twardą, jak kamień powłoką kryje się wrażliwe serce pragnące miłości. Och jak bardzo się pomyliła!

Nasza bohaterka zachodzi w ciążę i choć ich znajomość pozbawiona jest głębszych uczuć, opiera się tylko na seksie, to kochankowie są zmuszeni związać się ze sobą. W tradycyjnych Romansach (harlequinach) taki układ w końcu przeradza się w pełen miłości związek. Ta historia została jednak pozbawiona happy endu. Według bardziej realnego scenariusza bohaterowie są ze sobą ze strachu i dlatego „że tak wypada”. Bohaterka nie chce zostać z „kłopotem” sama, nie bardzo ma się gdzie podziać. Bohaterowi jest w zasadzie wszystko jedno, nie jest zaangażowany w ten związek. Pozwala wprowadzić się dziewczynie do siebie, bardziej z wygody niż poczucia obowiązku. Ona zajmie się domem, może mu gotować i sprzątać. 

W romansach w takich przypadkach-wypadkach zwykle pojawia się trzecia postać, która wspiera samotną matkę, dopóki dozgonna miłość nie rozwinie się pomiędzy kochankami. W tym wypadku rolę „wspierającej” pełni matka bohaterki. Tylko zamiast wspierać, kpi sobie, strofuje i osądza córkę. Aż w końcu ma dość puszczalskiej pociechy i wyrzuca ją z domu. Dziewczyna przeprowadza się do chłopaka, gdzie żyją długo, nieszczęśliwie i bez ślubu.





2. Misiaczki 

Sąsiadki Matki Blachary. Dwie panny pod trzydziestkę, żyjące w udanym konkubinacie od paru lat. Niedawno sprowadziły się na rzeczone osiedle. Tworzą pozornie szczęśliwy choć nudny związek. Obie bohaterki odczuwają przemożną potrzebę manifestowania uczuć, więc „misiaczkują” i „kotkują” sobie prawie non stop.

Ku lekkiej dezaprobacie sąsiadów spacerują trzymając się za ręce i cmokają publicznie. No, ale to w końcu dziewczynki. Więc po bożemu ukierunkowana społeczność osiedla patrzy na nie, trochę przez palce. A co niektórym sąsiadom nawet, przyjemnie przez te palce popatrzeć. 

W ich związku brak jednak szczerości i rozmowy o tym, co naprawdę czują. Nie kłócą się nigdy, łagodzą konflikty pięknymi słówkami z przesadną ilością zdrobnień. Misiaczki już dawno stały się jednym organizmem, z wygody wyzbyły się swojej autonomii i przekształciły samotne „ja”, w wiecznie szczęśliwe „my”. Żyją w pewnej izolacji i nie ufają nikomu z zewnątrz. Zbudowały swój mały, własny magiczny świat pełen miłości.
A dla utrzymania pozorów wiecznego szczęścia postanowiły nigdy nie być dla siebie nawzajem niedobre. Ich mowa przesiąknięta jest słodyczą. Gniew duszą w sobie, wizja konfliktu i tzw. „poważnej rozmowy” budzi w nich przerażenie. Nawet kiedy się złoszczą, to odzywają się do siebie spokojnie, a na tematy wyjątkowo niewygodne nie rozmawiają wcale. Bo co by było, gdyby ich świat nagle runął? Co by im zostało skoro nie mają nikogo innego oprócz siebie? Ze strachu tłumią chęć ucieczki i znalezienia szczęścia gdzie indziej.

Dlatego kiszą się w nudnej rutynie, bez wzlotów i upadków. I nie wiedzą już, czy są ze sobą tylko z wygody, czy jeszcze się kochają. A frustracja narasta, w związku brakuje pasji. Wypala się powoli i bez wielkich dramatów.







3. Kobieta wyzwolona

Przenosimy się w przyszłość. Chłopak z osiedla i Blachara okazują się rodzicami naszej kolejnej bohaterki – feministycznej Bizneswoman, która z patologicznego dzieciństwa wyniosła kilka problemów psychicznych: brak wiary w miłość i zdrowe relacje damsko-męskie oraz przemożną potrzebę dominacji i kontroli. Jest kobietą wyzwoloną, która rezygnuje z rodziny i stałego związku na rzecz kariery. Oczywiście pojawia się w jej życiu  mężczyzna, który próbuje ją usidlić. Na szczęście nasz bohater okazuje się strasznym pantoflarzem i daje się zdominować kobiecie. 
Kobietę wyzwoloną można określić tylko jednym słowem – klasa „Ta kobieta ma klasę” – bardzo chciała, by ludzie właśnie tak o niej myśleli. Więc nigdy nie ryzykuje że zostanie posądzona o tandetę. Nosi klasyczne ubrania, klasyczne szpilki i klasyczną fryzurę. Wszystko co ma musi być opatrzone odpowiednią metką, stanowiącą gwarancje jakości. Nie oszczędza na markowym sprzęcie. Szczyci się swoim naturalnym poczuciem stylu, a bycie stylową jest dla niej formą manifestacji niezależności i wyższości nad innymi. Czasami idąc ulicą udaje, że rozmawia przez swój śliczny, nowiutki biały telefon. Robi to, by pokazać tym tandetnym laskom z osiedla w białych kozaczkach co to znaczy mieć prawdziwą klasę. Chce, by traktowano ją poważnie, dlatego skrzętnie ukrywa swą słabość do kabaretek i lateksowych krótkich spódniczek. Tylko On wie i dlatego jest jej potrzebny. 

On – jej chłopak, który uparcie nazywa siebie narzeczonym, przynosi jej trochę wstydu. Chodzi po mieszkaniu w pluszowych bamboszach i śpiewa na głos obciachowe popowe piosenki. Dlatego często ciężko jej Go znieść i nie wyobraża sobie ich wspólnej przyszłości. Ona potrzebuje człowieka sukcesu, który poważnie patrzy na życie, jak ona. 
Następuje zamiana ról. Kobieta przyjmuje postawę stanowczą, dominującą, inicjująca, rolę która w romansach jest przypisywana postaciom męskim. Ale nasz bohater mimo, że spacyfikowany nie poddaje się tak łatwo i nie rezygnuje z marzeń o rodzinie. Ma nadzieję, że uda mu się przekonać Ją do zmiany decyzji. Oczywiście w tradycyjnej literaturze tego typu bohaterka w końcu się opamiętuje i daje zaciągnąć do ołtarza i przekonać do złożenia kariery na ołtarzu rodziny i miłości. 
Niestety, na nieszczęście dla naszego bohatera dążenie do niezależności i sukcesu nie są tylko fanaberią, ale prawdziwym celem życiowym. Jedynym pojęciem związku jaki akceptuje nasza bohaterka jest „friends with benefits”. 
Ze względu na różne dążenia i pragnienia bohaterów nasza para w  końcu się rozstaje. Ona jest nadal szczęśliwa. On rozgoryczony, z zamiarem rejestracji na ukraińskim portalu matrymonialnym. 





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz