piątek, 2 listopada 2012

Wystawa "Szablonowo" daje w pysk


Wystawa "Szablonowo" daje w pysk

Autor: Marta Półtorak (zredagowany przez: ZielonookaAnalityk)
Elżbieta Merta "RODEO"
Elżbieta Merta "RODEO" / Elżbieta Merta
Elżbieta Merta w swoich pracach daje nadzieję na powrót do tego, że prowokacja w sztuce to bardzo subtelna gra, pomimo swej dosłowność w formie i treści nie szokuje, ale wstrząsa, daje w pysk i nakazuje przejrzeć na oczy.
Od 5-ego października w Galerii Promocyjnej Centrum Sztuki Współczesnej Solvay w Krakowie można obejrzeć wystawę rysunków autorstwa Elżbiety Merty „Szablonowo".
Ta młoda (rocznik 1987) artystka w swoich pracach porusza się w rewirach, które są dość trudne do subtelnego sportretowania. W zakres twórczych zainteresowań Merty wchodzi człowiek, ale nie jako humanistyczny i metafizyczny fenomen, ale jako zwykłe, wręcz surowe mięso. Po czasach turpizmu i kontrreformacyjnych wizualizacji mąk czyśćcowych, nadszedł czas na kolorową opowieść o tym, czym jest człowiek w czasach konsumpcji. Odpowiedź nie jest trudna do przewidzenia - jest towarem. Oczywiście takiego rodzaju, do jakiego sprowadza go nowoczesność.
Elżbieta Merta operując skojarzeniami zaczerpniętymi z anatomii i towaroznawstwa uświadamia odbiorcy, że jesteśmy tymi, co konsumują jak i tymi, których się konsumuje. A tego dokonują nie tylko ludzie od marketingu, ale także kultura, stereotypy mocno zakorzenione w naszej świadomości. W cyklu „Szablonowo” wszystko pokazane jest w formie quasi-komiksowej, trochę schematycznej niczym prezentacje na biznesowych spotkaniach czy w agencjach reklamowych. Schematy artystyczne u Merty stanowią formę satyry, ale też łączą w sobie elementy horroru. To, co w pewnym sensie jest ohydne i nie do przyjęcia w odwiecznej estetyce sztuki, można ubrać w odpowiednie kolory, elementy przyjazne i już staje się „formą soft”, pozornie uciekającą od przerażania ku sensacyjności.
Jest to chyba trochę cechą tabliodowej kultury, która dotyka już nie tylko celebrytów, ale też każdego użytkownika portali społecznościowych, który może tworzyć w sieci swoją medialną narrację na wzór bulwarówek. Sceny z prac Marty pachną świeżym mięsem, aluzjami do erotyki i pornografii, a także do feminizmu czy kultury gejowskiej. Mają w sobie tyle samo aluzji, co dosłowności, jak słynna swego czasu „mięsna suknia” Lady Gagi. Im bardziej zagłębiamy się w ten świat widzimy ułomności, pewne elementy wizualizacji depresji i walki o własną godność w świecie absolutnej wolności czy dowolności. W takim otoczeniu wszystko jest glamour, nawet ludzie umykający hakom i maszynkom do mielenia, rozmawiający ze sobą tylko poprzez odruchy fizjologiczne, kobiety odarte z skóry w seksownych koszulkach, czy wreszcie mężczyźni ujeżdżający wołowe tusze. 
Elżbieta Merta w swoich pracach daje nadzieję na powrót do tego, że prowokacja w sztuce to bardzo subtelna gra, pomimo swej dosłowności w formie i treści nie szokuje, ale wstrząsa, daje w pysk i nakazuje przejrzeć na oczy.
Wystawa potrwa do 2-go listopada.
Informacje o galerii na www.solvay.krakow.pl

merta w onamato

http://www.onamato.pl/o/artysta/41/elzbieta-merta/



Elżbieta Merta
Urodzona w 1987 roku w Sosnowcu. Od 2007 roku absolwentka Ogólnokształcącego Liceum Plastycznego w Dąbrowie Górniczej. W 2007 roku rozpoczęła studia na Wydziale Grafiki na ASP w Krakowie, w pracowni książki i typografii prof. Doroty Ogonkowskiej, w pracowni filmu animowanego prof. Jerzego Kuci oraz w pracowni malarstwa prof. Dariusz Vasiny.